top of page

Mechanoreceptory – po co mam się ich uczyć?

Zastanawiałeś się kiedyś, po co uczą nas – fizjoterapeutów – o mechanoreceptorach na fizjologii i biomechanice? Może, tak jak ja, sądziłeś, że to tylko kolejny sposób na ćwiczenie pamięci, nieprzydatny w pracy z pacjentem? Bo przecież studia powinny uczyć tylko praktyki! Tyle, że fizjoterapia bez teorii jest jedynie zbiorem technik. Musimy wiedzieć co robić, ale przede wszystkim po co to robimy.


Dla mnie tematem, którego przydatności w ogóle nie potrafiłam zrozumieć, była właśnie nauka o mechanoreceptorach. Dla przypomnienia: są to receptory, które odpowiadają za czucie dotyku, a więc bodźca mechanicznego. Wyróżniamy ciałka Meissnera, łąkotki Merkela, ciałka Paciniego, ciałka Ruffiniego, ciałka Golgiego i receptory śródmiąższowe… Już śpisz? To teraz moje odkrycie roku! Wiedza o tym, gdzie się znajdują te mechanoreceptory i jakie bodźce je pobudzają pomaga w terapii! A dokładnie: pozwala Ci na efektywniejszą i mniej męczącą (dla Ciebie) pracę.


Jak to możliwe, że coś tak nudnego może się nam przydać? Ano właśnie – nudne będzie, jeśli będziemy się uczyli na pamięć. Spróbuję Ci pokazać inny sposób analizy tych zagadnień i udowodnię Ci, że poznanie teorii jest ważne.





Załóżmy, że przychodzi do Ciebie pacjent po kontuzji, której doznał w trakcie treningu sztuk walki. Został kopnięty w kolano. Lekarz ortopeda stwierdził skręcenie stawu z rozerwaniem torebki stawowej, ale bez większych uszkodzeń więzadeł, ani złamań awulsyjnych. Po kilku wizytach u Ciebie Twój pacjent czuje się już dobrze, wrócił nawet do treningów, ale zauważył, że ma problem z prawidłowym ustawieniem nogi. Jakby nie do końca ją czuł. Zwłaszcza przy ćwiczeniach typu wykroki, czy przysiady uszkodzone kolano mu „ucieka”. Wiesz już w takim razie, że problemem naszego pacjenta jest zaburzona propriocepcja w uszkodzonym stawie (tak naprawdę w całej kończynie, ale dla celów dydaktycznych zawęźmy naszą opowieść tylko do kolana). I teraz popatrz na tabelkę, którą możesz pobrać na końcu tego wpisu. Zwłaszcza na kolumnę „umiejscowienie” i „reakcja CNS”. Szukamy teraz najbardziej pasującego mechanoreceptora. Wychodzi nam, że powinniśmy w pierwszej kolejności wpłynąć na ciałka Paciniego. Jak je pobudzić? Poprzez szybkozmieniające się bodźce (w końcu szybko się adaptują! To oznacza, że receptory będą reagowały na nasz dotyk tylko na początku, a po chwili przestaną informować resztę układu nerwowego o tym, co robimy). Przykładem takich technik są manipulacje i wibracje, które powinniśmy wykonać w okolicy uszkodzonej torebki stawowej.


Oczywiście, masz rację, wpłyniemy wtedy także na inne mechanoreceptory, ale w naszej głowie chcemy się skupić głównie na ciałkach Paciniego. To nie znaczy, że teraz przez godzinę masz robić pacjentowi manipulacje kolana na zmianę z wibracji wokół stawu – pamiętaj o adaptacji! Jednak włączenie tego typu technik w Twoją terapię może okazać się niezwykle pomocne.


Masz również rację, twierdząc, że nie możemy skupić się tylko na jednym rodzaju receptorów, bo po urazie musimy również popracować m. in. nad ukrwieniem i napięciem mięśniowym. Zdecydowanie się zgadzam! Tyle tylko, że wszystkie te działania będą ze sobą powiązane. Nie będzie dobrej propriocepcji bez prawidłowego krążenia krwi. Nie będzie prawidłowego działania mięśni bez dobrej propriocepcji.


To, o co mi chodzi w tym wpisie, to chęć uświadomienia Ci, że ważne jest wiedzieć dlaczego wybierasz taką, a nie inną technikę. Jeżeli wiesz co robisz i po co to robisz będziesz bardziej skuteczny. A to przełoży się na zadowolenie pacjenta. Pamiętaj również, że im więcej zadowolonych pacjentów, tym lepiej będzie prosperował Twój gabinet.



A na koniec mały prezent: ściągawka z mechanoreceptrów!


Comments


© 2023 by Anna Czajkowska. Proudly created with Wix.com

bottom of page